Historia litery Z.
Z miała już dosyć bycia ostatnią literą alfabetu. Rozmawiała z Y i próbowała
zamienić się z nią na miejsce, ale Y w żadnym razie nie chciała być ostatnia.
Potem rozmawiała z X, ale ta była głęboko zakochana w W. Oczywiście W także
odmówiła zmiany miejsc, bo oznaczałoby to konieczność oddalenia się od X.
Rozmawiała z U, S, T, i z resztą koleżanek z alfabetu, ale każda z nich miała
jakąś wymówkę. Jedynie M zaproponowała zamianę, bo zajmowała miejsce trzynaste.
Wtedy Z, która była bardzo przesądną literą, powiedziała: nie. Inne litery, jak
na przykład A, próbowały ją pocieszyć, mówiąc, że ostatni będą pierwszymi. Ale
pocieszanie na nic się zdało.
Z była tak zdesperowana, że próbowała nawet wypchnąć jedną z koleżanek, N, z
jej miejsca. Obróciła się o dziewięćdziesiąt stopni, i w ten sposób przybrała
nowy kształt: N. Przejrzała się z satysfakcją w lustrze - już nie wyglądała jak
Z. Ale prawdziwa N spostrzegła się i byłaby ją zamordowała za oszustwo, gdyby
nie powstrzymała jej Y. Ta bowiem po śmierci Z sama znalazłaby się na ostatnim
miejscu, a na to nie chciała się zgodzić.
Tak więc Z nadal musi znosić bycie ostatnią...
(Cuca Canals - "Ałtorka")
Dobry ten tekst, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń